czwartek, 10 września 2015

Rozdział 2

 

Rozdział 2

Ten rozdział chciałabym dedykować Rikeroholic, dzięki kochana za komentarz :)



 * W tym samym czasie w samolocie, oczami Laury*

W głowie chodziło mi mnóstwo pytań : 
Czy w tym mieście będę mogła żyć jak zwyczajna osiemnastolatka? 
Czy znajdę przyjaciół, chłopaka?
Czy mój tata przestanie być taki nadopiekuńczy?
Czy zrozumie, że nie jestem już małym dzieckiem, że jestem już DOROA.
Nagle z zamyślenia wyrwał mnie głos mojego taty, który oznajmił mi że zaraz wraca.
Postanowiłam więc, że spróbuje rozchmurzyć jakoś panią Elsie.
-Pralka wszystko spierze. Nawet kwaśną minę.- uśmiechnęłam się szczerze
-Boję się że jak plama nie zeszła, to już nie zejdzie.
Uups chyba mi się nie udało..
-To był tylko taki żart. Może pójdę po więcej wody..
I skierowałam się do stoiska z napojami wciąż myśląc o tym jak nudne mam życie. Nawet nie zauważyłam jak wpadłam na na jakąś dziewczynę i obie wylądowałyśmy na podłodze.
-Uups, przepraszam moja wina, zamyśliłam się- zaczęłam
-Nie to moja wina, cały czas tylko patrze w ten telefon, a tak wogóle jestem Rydel Lynch- dopiero teraz zauważyłam że jest to śliczna blondynka, średniego wzrostu i pewnie niewiele starsza ode mnie.
-Laura Marano. Wiesz ja cię chyba skądś kojarze...
-Tak, razem z braćmi i naszym przyjacielem mamy zespół R5- uśmiechnęła się promiennie pokazując przy tym szereg śnieżnobiałych ząbków
-Ooo no właśnie, widziałam kiedyś wasz koncert z Madrytu w telewizji
-Mieszkasz w Madrycie? To jest naprawdę piękne miasto..
-Tak, to znaczy nie, nie dokońca. Mieszkałam. Do wczoraj. Teraz lecę z tatą do mojego rodzinnego miasta : Los Angeles, pewnie na jakieś pół roku, może rok. A potem kto wie...
-O widzę, że lubisz podróże? A wiesz, że ja również mieszkam w L.A?
-Szczerze mówiąc to nie przepadam. W jednym miejscu nie spędziłam więcej niż 2 lat. Mój tata.. on po śmierci mamy, nie potrafi inaczej..
- Ojej, przepraszam, przykro mi..
-Nie nic nie szkodzi, wiesz co ja już może pójdę na miejsce, pewnie zaraz lądujemy
-Jasne, spoko. Hej, może skoro będziesz mieszkać w moim kochanym mieście, to jakoś się spotkamy, oprowadzę cię trochę, poznam cię z moimi braćmi,z naszym przyjacielem i moją najlepszą przyjaciółką,  o właśnie za jakiś tydzień mamy koncert, może wpadniesz?
-Nie, to raczej nie jest dobry pomysł...
-Dlaczego? Wydajesz się naprawdę miłą osobą, myślałam że się zaprzyjaźnimy czy c..
-Tak, ty również, i naprawdę miło było by mieć chociaż jedną przyjaciółkę jednak mój tata... on nie pochlebia takiego rodzaju muzyki. Uważa że może mi się coś stać.
-Ale nie rozumiem, niby dlaczego miałoby ci się coś stać?
-Wiesz, tu chodzi o moją mamę. Była naprawdę utalentowaną piosenkarką. Gdy miałam jakieś 4 latka postanowiła zrezygnować z kariery dla rodziny. Jednak jej ojciec, no a mój dziadek upierałam się by wyjechała w jeszcze jedną trasę po stanach. Jak się póżniej okazało autokar, którym jechali miał wypadek. Zginęła na miejscu. - uroniłam jedną łzę- Tata załamał się po tym.O wszystko obwiniał teścia. Od tamtej pory nie toleruje żadnej muzyki, a z rodziną nie mamy żadnego kontaktu, nawet nie wiem czy jeszcze żyją... - i tu rozpłakałam się na dobre. Rydel widząc to po prostu mnie przytuliła.
-Hej nie płacz, wszystko będzie dobrze, jeszcze zrozumie...
Nagle z tej jakże smutnej sceny wyrwał nas głos stuardessy
-Wszystkich pasażerów prosimy o natychmiastowe zajęcie miejsc i zapięcie pasów. Za 10 min lądujemy.
Otarłam łzy rękawem mojej dżinsowej kurtki, wymieniłyśmy się jeszcze z Rydel numerami i usiadłyśmy na swoich miejscach.

******************
Hej i jest drugi rozdział, dość krótki, jednak postaram się aby kolejny był dłuższy :)
A teraz wielka prośba do wszystkich, którzy czytają moje wypociny :bardzo proszę komentujcie, bo nie wiem czy jest sens dalej pisać rozdziały :)      
     
 
 
     
      

 

2 komentarze:

  1. Witam serdecznie!
    Dziękuję za dedykację i odwiedziny na moim blogu :)
    Tylko ja skomentowałam poprzedni? - Nie ma się co martwić. Na początku zawsze tak jest. A ja już tak mam, że jak coś czytam to przyciągam kolejnych czytelników więc tylko czekaj :)
    Super, że pojawiła się Rydel. Rozdziały z nią zawsze są udane.
    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam jutro na nowy rozdział:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam, mam nadzieję, że będzie tak jak piszesz. Miło by mi było gdy ktoś jeszcze zainteresował się moim blogiem, no ale to mój pierwszy blog więc trzeba być cierpliwym. Z miłą chęcią przeczytam twoje kolejne rozdziały, gdyż bardzo mnie zaciekawiła ta historia.
    A ciebie zapraszam do odwiedzenia zakładek z bohaterami i domem Laury :)

    OdpowiedzUsuń